Bazyliowe pesto, najlepsze, podstawowe. Jeśli i wam bazylia wyrosła jak nastolatek po wakacjach, to nie zawracajcie sobie głowy obrywaniem kilku listków i rzucaniem ich na mozzarellę. Z dorodną ilością bazylii trzeba zrobić coś bardziej konkretnego.
Pesto bazyliowe robi się bardzo przyjemnie, bo ucierana bazylia oszałamiająco pachnie. Z bardziej praktycznych rzeczy – można je mrozić.
Bazyliowe pesto jest bardzo intensywne i chociaż lubię bardzo, to rzadko mam ochotę je jeść trzy dni pod rząd (nawet ze szparagami). Ale świetnie nadaje się do mrożenia. Najlepiej podzielone na malutkie porcje, do wyjęcia i wykorzystania później na raz.
Bazyliowe pesto świetnie się sprawdziło z makaronem gryczanym ze szparagami.
Bazyliowe pesto, klasyczne
- 2 ząbki czosnku
- ½ szklanki orzeszków piniowych
- 2 konkretne garście listków bazylii
- 5 łyżek oliwy z oliwek + jeszcze trochę do polania na wierzch słoiczka, do zabezpieczenia przed zepsuciem
- garść starego parmezanu
- sól i pieprz
- Czosnek pokroić i razem z odrobiną soli oraz orzeszkami piniowymi ucierać w moździerzu, do momentu aż wszystkie orzeszki piniowe będą rozbite. Można to robić partiami. Z orzeszków, nie musi się zrobić gładka pasta. Z solą radzę nie szaleć. Na końcu dodamy słony parmezan, więc trzeba uważać, żeby nie przesadzić.
- Dodawać liście bazylii i partiami ucierać na gładką masę. Liście bazylii również, nie będą wszystkie równo roztarte.
- Pod koniec ucierania bazylii dolewać po łyżce oliwę i cały czas rozcierać.
- Można też wrzucić wszystko do blendera/miksera i utrzeć na gładką pastę. Myślę jednak, że pesto bazyliowe zyskuje na ucieraniu w moździerzu. Bazylia jest rozcierana po ściankach naczynia, uwalnia swój intensywny aromat i soki. Ale miksowana wersja też nie jest grzechem.
- Teraz czas na dodanie parmezanu. Mieszamy wszystko razem. Jeśli wydaje się nam, że pesto jest zbyt gęste – dolewamy oliwy.
- Próbujemy i doprawiamy pieprzem i ewentualnie solą.
- Do przechowywania w lodówce, zalewamy wierzch pesto oliwą. Powinno wytrzymać bez szwanku do 2 tygodnie.
- Do zamrożenia nie trzeba zalewać oliwą.