Narodowym dodatkiem do świątecznych wędlin, pasztetów i innych pieczystych są marynowane grzybki. Do tego jeszcze ćwikła a chrzanem lub sam chrzan ewentualnie ogórki konserwowe i marynowane buraczki.
Marynowane warzywa i pikle są bardzo wdzięcznym dodatkiem w kuchni. Sama zawsze coś mam z tej kategorii w spiżarni, bo podkręcają smak domowych burgerów, tortilii i oczywiście kanapek. Staram je jednak łączyć, jeśli to możliwe ze świeżymi warzywami.
W marynowanych warzywach oprócz kwaśno-ostrości, która pobudza nasze kubki smakowe jest jeszcze sporo soli, octu i cukru. Niestety nie za wiele innych wartości odżywczych, ponieważ ocet czy vinegar uniemożliwiają naturalną fermentację. Marynowane warzywa są też przeważnie pasteryzowane co niemal ostatecznie pozbawia je ocalałych witamin czy minerałów.
Pikle są smaczne i nie ma się co ich bać, ale warto wiedzieć, że nie możemy ich liczyć jako naszej codziennej porcji warzyw. Ich obecność na świątecznym stole jest jak najbardziej uzasadniona ze względów smakowych ale z punktu widzenia wartości odżywczych nie jest to najlepszy wybór..
Co powiecie na to, aby oprócz pikli postawić na świąteczny stół coś dużo bardziej zdrowego? Warzywa kiszone w sposób naturalny, czyli po prostu kiszonki.
Zalety kiszonek na świątecznym stole:
- Dostawa porcji naturalnych probiotyków, witamin i minerałów oraz antyoksydantów.
- Troska o zdrowie jelit podczas świątecznej nadmiernej (zwykle) konsumpcji.
- Ograniczenie spożycia kalorii ogółem. W jaki sposób? Pogryzienie kiszonych warzywa trwa dłużej niż połknięcie marynowanego grzybka. W ten sposób na osi jelita-mózg wydłuża się czas reakcji na jedzenie co wpływa na spokojniejszą, mniej łapczywą konsumpcję.
- Wprowadzenie zdrowego rodzinnego zwyczaju. To jest jeden z tych małych kroków do zdrowia, który nie kosztuje zbyt wiele wysiłku, a uczy zdrowych nawyków. Nawet jeśli rodzina jest raczej sceptyczna w kwestii nowości to jak dowodzą badania, chętniej sięgamy po coś innego do jedzenia, jeśli biesiadujemy w większej grupie. Dlatego też nie doradzam zrezygnowanie z ulubionych marynowanych grzybków, tylko postawienie kiszonek obok nich.
Kiszonki mimo swoich zalet również zawierają dużo soli. Nadmiar sodu nie jest wskazany dla osób z nadciśnieniem. Jeśli masz tendencję do retencji wody, weź pod uwagę, że i kiszonki i marynowane warzywa to będzie dodatkowa porcja sodu. W premenopauzie wahania hormonalne sprawiają, że organizm może dodatkowo zatrzymywać wodę. Aby choć trochę zminimalizować ten efekt warto się ruszyć od stołu na porządny spacer oraz suplementować magnez i witaminę B6 w tym czasie (ułatwiają pozbycie się nadmiaru wody z organizmu).
Pamiętaj, że żadne suplementy nie mogą być stosowane ciągle, przez cały czas, na wszelki wypadek. Ich stosowanie powinno być uzasadnione niedoborami w organizmie lub czasowym, zwiększonym zapotrzebowaniem (jak np. w przypadku świątecznej retencji wody w organizmie).
Bardzo polecam kiszenie w niewielkich ilościach 1-3 słoiki. To jest wystarczająca ilość, żeby się nie narobić. Jeśli będzie smakowało, możesz to szybko zrobić kolejny raz, albo wypróbować coś innego.
Nie zamieszczam tutaj przepisów na kapistę i ogórki kiszone, bo nie wozi się drwa do lasu. Podpowiadam coś mniej oczywistego.
#1 Kiszona kukurydza
Kukurydza jest lekko ostra, ma słodko-kwaśny smak i zachowuje chrupiącą jędrność bardzo długo. Dla fanów kukurydzy. W tej kisoznce jest drobno pokrojona cebula, która przy okazji teże ulega naturalnej fermentacji i ma bardzo ciekawy smak.
Jedni zakochują się w jej smaku innym zupełnie nie pasuje. Ja należę do tych drugich i robię regularnie. Kiszona kukurydza to świetny, zdrowy dodatek do sałatek, szczególnie tych z tuńczykiem. Bardzo ją polecam w miejsce kukurydzy konserwowej z puszki.

#2 Kimchi ananasowe
Wystarczy jeden ananas i macie na stole taki hicior, że zaczniecie zamawiać hurtowo. To słodko ostra kiszonka, stworzona moim zdaniem do pasztetów. W przepisie jest sos rybny, za którym nie każdy przepada, można go po prostu zignorować.

#3 Kiszona surówka warzywna
W kiszonej surówce jest mnóstwo dobrego. Zrobisz ją dodając do zwykłej kapusty więcej warzyw. Jest bardzo dobra, kiedy kisisz ją krótko. Fantastycznie pasuje do kanapek. Bogactwa wartości odżywczych trudno w niej zliczyć. A do tego naprawdę pięknie się prezentuje.
Kiszona surówka warzywna, przepis

#4 Kapusta kiszona po gruzińsku
W tym przypadku efekt WOW jest gwarantowany. Kapusta kiszona po gruzińsku może być z powodzeniem wykorzystana jako surówka do obiadu. Oprócz kapusty kiszą się razem z nią buraki, jeśli lubicie je w takiej formie to nie ma co się zastanawiać. Bardzo polecam również sok pozostały po tej kiszonce. Nadaje się zakwaszania zupy, ale również do popijania ok. ½ szklanki (pomaga usprawnić proces detoksykacji wątroby).
Kapusta kiszona po gruzińsku, przepis

# 5 Czerwona kapusta z papryczką chili
Jesteśmy przyzwyczajeni do kiszenia białej kapusty a czerwona również się do tego nadaje. Ma piękną głęboką barwę i zdecydowanie szlachetniejszy smak. W zestawieniu z papryczką chili będzie fantastycznym dodatkiem na świątecznym stole.
Czerwona kapusta z papryczką chili
