Dżem z ostrych papryczek chilli, który można robić nawet w zimę, bo zarówno słodkie jak i ostre papryki zimą kupimy bez problemu.
Ten dżem jest jak wisienka na torcie dla tych, co lubią przyprawić kanapkę czymś ostrzejszym. Można go uwielbiać, albo zupełnie nie lubić. Żadne 'takie sobie'. A jak już go polubicie, to będziecie robić zawsze.###
Polecam nakładać do malutkich, ślicznych słoiczków, bo nie używa się go dużo naraz, a wygląda to uroczo. No i nadaje się wtedy na prezenty, jeśli komuś nie będzie szkoda.
Dżem chilli
- 1 kg ostrych, czerwonych, małych papryczek chilli
- 4 zwykłe, słodkie, czerwone papryki
- 5 łyżek cukru
- 5 łyżek octu jabłkowego
- Z papryczkek chilli usuwamy gniazda nasienne. Chodzi o to, żeby usunąć główne gniazda, nie przejmując się, że jakieś ziarenka zostają. Nie radzę jednak zupełnie ich zostawiać, bo dżem będzie za ostry. Możecie tych gniazd nasiennych zostawić trochę więcej, jeśli wasze chilli okażą się jednak mało ostre. Mi się tak kiedyś przydarzyło. A sprawdzamy ten fakt językiem.
- Duże papryki też oczyszczamy z gniazd nasiennych i kroimy na kilka kawałków. Gdyby kogoś podkusiło ominąć duże papryki, to odradzam. Same papryczki chilli sa zbyt suche, żeby osiągnąć z nich dżemową konsystencję, więc mięsiste duże papryki w tym pomagają.
- Oczyszczone papryczki chilli oraz czerwoną paprykę wrzucamy do malaksera. Miksujemy, aż papryczki podzielą się na małe kawałeczki. NIE MIKSUJEMY NA GŁADKĄ MASĘ.
- Wykładamy na głęboka patelnię i podgrzewamy, dodajemy cukier i często mieszając smażymy, aż zgęstnieje.
- W międzyczasie dodajemy ocet jabłkowy. 5 łyżek to moja ulubiona ilość, ale możecie dodać mniej albo więcej, według uznania. To samo z cukrem, dodajemy, aż zasmakuje.
- Smażymy na małym ogniu. Gęstnieć nie powinno zbyt długo, ok. 1 godziny.
- Gorący dżem przekładamy do słoiczków i szczelnie zakręcamy. Ja nie pasteryzuję.
Smacznego