Jako dieta po 40ce obserwuję różne grupy FB, które są powiązane z dojrzałością, kobiecością i problemami w pewnym wieku.

Z różnych zakamarków fejsbuka wyłaniają się grupy, które pokazują, że w dojrzałym wieku można robić fascynujące rzeczy, zmieniać się, zaczynać od nowa, kończyć to, co dawno trzeba było uciąć. Że można zacząć robić coś zupełnie od nowa nie zastanawiając się czy warto, że można czuć się młodo i mieć mnóstwo energii. Takie grupy to świetna sprawa, bo pokazują nam, że prawo do ciekawego życia i odwagi w jego kreowaniu to przywilej nie tylko celebrytów, osób znanych i zamożnych. Lubię te społeczności podglądać.

Niedawno jedna z takich grup, na której zdecydowanie dominują kobiety, zachęciła, żeby się przedstawiać.

I pewnego dnia widzę, że jakieś pani nie spodobało się to, że inne panie zamieszczają swoje zdjęcia w tej grupie, bo ona myślała, że to będzie takie bardziej intelektualne ‘halo’, a tutaj proszę bardzo, każda się pręży i wypina i udaje nie wiadomo kogo. I czy kobiety nie potrafią niczego innego pokazywać tylko swoich zdjęć w stroju takim czy siakim, czy kobiety koniecznie muszą zwracać uwagę na swoją urodę. I ona w tym wartości nie widzi.

Inna kobieca społeczność pań dojrzałych, również wzięła się za ocenę fotek innych uczestniczek sugerując nieprzystojne pobudki, które kojarzą się, kiedy patrzymy na zdjęcia pani tej czy tamtej. I sugestie, że jednak wiek, to do czegoś zobowiązuje (do czego konkretnie to nie padło). Panie skrytykowane poczuły się tym dotknięte i odpowiedziały. A że wątek urody został już dosyć wyczerpany, uderzyły w przymioty rozumu komentujących koleżanek.

Na innym profilu zaś pewna osoba uznała, że koniecznie musi poinformować właścicielkę zdjęcia, że wygląda przynajmniej na 10 lat więcej niż powszechnie wiadomo, że ma. Na jej usprawiedliwienie dodam, że robiąc to dodała coś w stylu ‘sorry’, przez co nie straciłam jednak do końca wiary w ludzkość. Właścicielka profilu (starsza pani promująca zdrowy tryb życia wśród seniorów, kobieta zawsze młoda) to kobieta z klasą i załatwiła imperatyw prawdy słowami „dziękuję za komentarz”.

I tak się zastanawiam, o co chodzi? O co chodzi nam kobietom? Dlaczego to sobie robimy?

Zaczynam obserwować jakiś profil na FB, bo jest dla mnie ciekawy, czegoś fajnego się dowiem, czegoś się nauczę, coś mnie zainspiruje. Przyglądam się. Jestem typowym obserwatorem. Bardzo rzadko komentuję. Jest to spowodowane po części tym, że zaglądam na fejsa rano przy kawie, wtedy jeszcze świeżych wiadomości jest mało. Potem zaglądam drugi raz późnym wieczorem i wtedy już widzę, że w ciągu dnia zadziało się dużo, ale wszystko jest już obficie skomentowane przez innych użytkowników. Zawsze jest tyle trafnych spostrzeżeń, że wypadałoby mi dopisać pod czyimś komentarzem tylko „no właśnie”, co wydaje mi się dość słabe wiec tego nie robię.

Kiedy fanpage przestaje mi się podobać, z najróżniejszych powodów, to przestaję go obserwować. Wypisuję się. Nie obrażam się. Nie obrażam nikogo. Po prostu wychodzę.

Obserwując zdjęcia pań z wyżej wspomnianej grupy na fejsie też miałam różne spostrzeżenia. Jak pozytywne to lajkowałam. Jak nie, to nie lajkowałam. I myślałam, że o to właśnie chodzi.

Nie podobają mi się na przykład nogi w rajstopach typu kabaretki. Wobec tego nie noszę takich rajstop i już. I kiedy widzę kobietę w takich rajstopach, to tylko wzmacniam swój światopogląd w tej materii. Ale nie podchodzę do takiej pani i nie mówię, że jej, że JA uważam, że takie rajstopy są szkaradne. Nie mówię jej, że JA to bym nigdy takich rajstop nie założyła. I jak widzę zdjęcie kobiety w kabaretkach na nogach na fejsie, również nie zostawiam komentarza „takie rajstopy są ch….e, weź to zdejmij kobieto”.

Podeszłybyście do obcej kobiety na ulicy i powiedziały „wie pani, taka spódnica przed kolano w pani wieku to nie wygląda najlepiej, powinna pani rozejrzeć się za innym fasonem, przepraszam, ale tak z życzliwości pani mówię”. Zrobiłybyście tak? Nie. No właśnie. Ale wiele osób nie ma oporu, żeby zostawić taki komentarz pod zdjęciem obcej osoby na fb.

Ktoś może wysunąć argument, że skoro się prezentujesz na FB, to dajesz przyzwolenie na takie komentarze. Otóż ja się z tym absolutnie nie zgadzam. Co innego post „słuchajcie czy dobrze mi w tej bluzce?” – wtedy mam zaproszenie do komentowania wyglądu. Pani Marzenie z Wólki Mlądzkiej z jakieś powodu zależy na mojej opinii. I potem wchodzi pani Marzena w statystyki na Google Analitics i widzi, że jej bluzka najbardziej się podobała użytkownikom z Podlasia, a zdecydowanie nie powaliła swoim urokiem mieszkanek Dolnego Śląska. I git.

Ale kiedy ktoś się przedstawia „cześć nazywam się Danka, mam 54 lata i uwielbiam jazdę na rowerze trzykołowym” to nieprzyjemne komentarze na temat spodni albo biustu pani Danusi są po prostu chamstwem.

Nie, nie chodzi o to, żeby sobie spijać z dziubków i zostawiać do porzygania słodkie komentarze. Jeśli nie podoba ci się, że za dużo pań zamieszcza swoje zdjęcia w najlepszych ciuchach, wyjdź z tej grupy. Nie męcz się i nie sprawiaj przykrości innym.

Może wam się coś nie podobać, macie do tego prawo. Można napisać „ja osobiście to nie lubię buraczków z mleczkiem kokosowym” – ok, nie ma sprawy, nie lubisz takiego połączenia smaków. Ale można i tak „co to pomysł, żeby mleko kokosowe dodawać do buraczków, to już nie ma polskich przepisów, tylko musi pani wydziwiać? To musi być obrzydliwe”. Znajdź różnice.

Mam takie złośliwe hobby wraz ze swoją przyjaciółką, które pozwala nam upuścić trochę pary z głowy. Kiedy ją odwiedzam w podwarszawskim Józefosławiu, wychodzimy na długi spacer po okolicy, żeby krytykować cudze domy i obejścia. Chodzimy ulicami i komentujemy „co za paskudna elewacja”, „jak można było wydać pieniądze na taki ohydny dom, chyba ktoś im przystawił pistolet do głowy jak wybierali projekt”, „czy ten człowiek nie miał rozumu, żeby sobie zasadzić takie wielkie drzewo tak blisko okna w kuchni”.

Wymieniamy się takimi spostrzeżeniami między sobą, sprawia nam ulgę, że nie godzimy się z brzydotą tego świata i dajemy temu upust. Jednak nie pukamy do drzwi mijanych domostw i nie informujemy właścicieli domów „przepraszam, ale właśnie przechodziłyśmy obok pana domu i muszę powiedzieć, że tak szkaradnych drzwi wejściowych to już dawno nie widziałam, do widzenia”. NIE. Nie robimy tego. Bo to byłoby chamskie i to nie jest nasza sprawa jak wygląda coś, za co nie zapłaciłyśmy.

A na fejsbuku wydaje nam się, że skoro nie stoimy z kimś twarzą w twarz, to możemy powiedzieć wszystko.

A pomyślałaś, że dla takich pan 50+ 60+ 70+ to jedna z niewielu okazji, żeby dostać masę komplementów, których nie słyszały być może przez wiele lat. Że skoro zamieściła swoje zdjęcia, to jest jej to potrzebne, że jest dla niej ważne. I to pewnie jest jednym z celów takiego profilu, żeby dojrzałe kobiety znalazły przyjazne dla siebie środowisko podobnych wiekowo pań, gdzie mogą się pokazać, opowiedzieć o sobie i być pozytywnie odebranym. Może ta pani, której makijaż skrytykowałaś, 2 tygodnie wahała się czy puścić swoje zdjęcie, bo wydawało jej się, że jest beznadziejna na tle innych. Ale w końcu się odważyła i pyk, puściła. I cieszyła się krótko, bo dostała twoim komentarzem między oczy. Bo TY nie jesteś zwolenniczką mocnego makijażu i każdy musi się o tym przekonać na własnej skórze.

I dlaczego robimy sobie takie żmijowisko? Nie wiem.

Śledzimy grupy na FB, bo szukamy pozytywnych doświadczeń. Mam rację? Próbujemy się odnaleźć w społecznościach, z którymi jest nam po drodze.

Ja na przykład nie śledzę żadnej grupy neofaszyzujących nacjonalistów. Zupełnie się z nimi nie zgadzam, co więcej, uważam taką działalność za wielce niepożądaną. Wobec tego nie zapisuję się na ich wyzwania z wyszywania symboli narodowych ściegiem krzyżykowym, żeby im potem w niewybrednych słowach wytykać niestosowność ich ideologii.

Z podobnych pobudek nie jestem też followersem stron wędkarstwa słodkowodnego i nie komentuję „co to za głupota tak siedzieć godzinami z kawałkiem kija i gapić się w wodę, nie lepiej poczytać książkę?”

Róbmy to, co nam sprawia przyjemność i dajmy to robić innym ludziom, bez obaw o narażenie się na czyjąś niekulturalną krytykę.

Za ekranem telefonu i komputera siedzą ludzie. Niech nam to nie daje przyzwolenia na brak kultury. Słowa ranią. Również te pisane na fejsbuku. Pani Magda, której buty właśnie skrytykowałaś to nie awatar w sieci, tylko człowiek ze swoją historią i jest jej przykro. Czy gdyby ta obca osoba, której zdjęcia masz zamiar wyśmiać, stanęła przed tobą w tej chwili, powiedziałabyś jej to prosto w twarz?

Nie bądźmy dla siebie takimi małpami i żmijami.

Mogą zainteresować Cię również...

Preferencje plików cookies

Inne

Inne pliki cookie to te, które są analizowane i nie zostały jeszcze przypisane do żadnej z kategorii.

Niezbędne

Niezbędne
Niezbędne pliki cookie są absolutnie niezbędne do prawidłowego funkcjonowania strony. Te pliki cookie zapewniają działanie podstawowych funkcji i zabezpieczeń witryny. Anonimowo.

Reklamowe

Reklamowe pliki cookie są stosowane, by wyświetlać użytkownikom odpowiednie reklamy i kampanie marketingowe. Te pliki śledzą użytkowników na stronach i zbierają informacje w celu dostarczania dostosowanych reklam.

Analityczne

Analityczne pliki cookie są stosowane, by zrozumieć, w jaki sposób odwiedzający wchodzą w interakcję ze stroną internetową. Te pliki pomagają zbierać informacje o wskaźnikach dot. liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Funkcjonalne

Funkcjonalne pliki cookie wspierają niektóre funkcje tj. udostępnianie zawartości strony w mediach społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcjonalności podmiotów trzecich.

Wydajnościowe

Wydajnościowe pliki cookie pomagają zrozumieć i analizować kluczowe wskaźniki wydajności strony, co pomaga zapewnić lepsze wrażenia dla użytkowników.