Motywacja podrywała cię w okolice kosmosu. Nakupiłaś warzyw, wyrzuciłaś słodycze, w weekend wyrwałaś się na dwa długie spacery. Spodnie zaczęły się robić luźniejsze w tali, wszystko toczyło się pięknie, tak jak sobie zaplanowałaś.

Minęło kilka dni i jakoś już cię to wszystko nie kręci. Nie chce się. Nie rajcuje. Nie podniecasz się już wizją siebie. Kobiety, która wie jak o siebie zadbać, ma zdrowe babskie kształty i cieszy się, że praca nad sobą przynosi efekty.

Dlaczego tracimy silną wolę?

Silna wola to nie jest coś z czym się rodzimy albo nie. Utarło się mówić, że silną wolę mamy albo jej nie mamy. I to nas trochę gubi, bo bardzo szybko przeskakujemy na tryb “ja to nie mam silnej woli”. Na silną wolę składa się praca i samodyscyplina. To nie dar boży, którego łaskę jedni dostali a inni nie. A krążąc wokół religijnych odniesień, motywacja w połączniu z silną wolą może zdziałać niesamowite rzeczy.

Nie myśl o silnej woli w dbaniu o siebie, w odchudzaniu jako czymś co masz albo nie. Zjawisku, które pojawia się i znika. Nie.

Podejdź do tego jak do umiejętności, której trzeba się nauczyć. Bo silna wola do tego, aby o siebie zdrowo dbać to jest cecha, którą trzeba w sobie ćwiczyć i trenować.

Zastanów się, czy całej sytuacji nie jest winny TEN dzień. Każdy ma taki podły dzień, kiedy ma ochotę rzucić wszytko w cholerę i pożreć bez zastanowienia każdą rzecz mijaną w sklepie. Ale to jest dzień, może nawet klika. Może nawet po kolei. Ale to nie jest brak silnej woli.  To mija.

Od rana lata latasz jak kot z pęcherzem, masz do załatwienia pierdylion spraw na wczoraj. Każdy ciebie pyta, gdzie jest to, tamo i sramto a twój szef na kursie „Jak być charyzmatycznym liderem” nie dobrnął jeszcze najwyraźniej do rozdziału o pozytywnej motywacji pracowników.

Na dodatek zjadłaś byle co na śniadanie, w południe zapiłaś drugą drożdżówkę trzecią kawą i kiedy wracasz do domu to przypomina ci się, że nie odebrałaś z pralni garnituru dla męża (już drugi tydzień) a jak w końcu dojeżdżasz do domu wieczorem to okazuje się chleb, owszem jest, ale w zamrażarce.

Albo nie możesz sobie poradzić sama ze sobą. Wyrzucasz sobie, że jesteś beznadziejną pierdołą, bo nie wiesz w co zainwestować 200 tysięcy złotych, które już pół roku leżą bezczynnie na twoim bieżącym rachunku. Nie chcesz znowu kupować nowego samochodu i słuchać złośliwych uwag, że pieniądze przeciekają ci przez palce. Nie potrafisz podjąć decyzji, straciłaś pewność siebie, boisz się. To ci odbiera radość życia.

Albo nie zdarzyło ci się nic z tych rzeczy tylko po prosu jest ci smutno i chce się płakać i czujesz, że na nic nie masz siły.

Ten zjazd silnej woli należy ci się jak psu buda i to jest część życia, a nie twój osobisty pech.

Co zrobić, żeby się nie dobić i nie zaczynać wszystkiego od nowa?

Spójrz z perspektywy bieżącego dnia a nie całego projektu

Nie skupiaj się na obrazku z lotu ptaka, tylko z perspektywy mrówki. Albo dzika. Dzik podobno nie potrafi unieść łba do góry i widzi tylko tyle, ile ma w zasięgu wzroku. A zatem bądź jak dzik.

Nie przerażaj się tym, że oto właśnie twój plan schudnięcia 15 kilogramów wali się w posadach, bo dziś nie masz siły, żeby sobie zrobić coś rozsądnego do jedzenia, jechać na zakupy czy poćwiczyć. Ten stan zniechęcenia, który cię oplątał w tym momencie to tylko pauza. To bardzo normalny etap.

Nie musisz jakoś specjalnie z tym walczyć. Nie masz na to psychicznych zasobów, brakuje ci energii. Nie zaczynaj rozpaczać nad rozpoczynającym się upadkiem. Skup się tylko na tym jednym dniu. Dzisiaj nie zjadłam nic zdrowego, nie wyszłam poćwiczyć – i trudno. To dzisiaj. To nie znaczy, że cały projekt „będę zdrowa, szczupła i fantastyczna” idzie na marne, że to koniec. Nie kochana, to przerwa techniczna.

A skoro przerwa to nie wykonujemy zaplanowanych działań, ale też nie dokładamy do pieca. Nie kupujemy paczki chipsów XXL ani pół litra lodów. Nie przeginamy. Przeczekujemy bez nerwowych ruchów.

Plan minimum – wybierz 1 rzecz, której się trzymasz bez względu na okoliczności

Miej zawsze taki plan awaryjny. Minimum wysiłku, które zrobisz nawet w taki dzień. Jedną rzecz, której nie odpuszczasz. Nawet małą. Zapisz to sobie “nawet jak będzę miała podły dzien to i tak zrobię to i tamto”.

Jak to pomaga? Na głowę. Daje poczucie, że nie straciłaś panowania nad sytuacją. Ustawia nas na odpowienim torze. Na torze ” mam dziś nienajlepszy dzień, dlatego robię plan minimum” zamiast “nic mi nie wychodzi”. Plan minimum informuje nasz mózg o tym, że musimy przeczekać. Nie poddac się, tylko jechać na minimalnej energii. To taka gra. I to działa.

Nie masz siły pobiegać? Idź tylko na krótki spacer albo poćwicz jogę. Nic wartościowego nie zjadłaś na śniadanie – nie kupuj pączka, tylko pełnoziarnistą bułkę, jogurt i banana. Nie chce ci się gotować? Kup sobie hummus, winogrona i zjedź z kawałkiem chrupkiego chleba. Albo zrób sałatkę owocową a na koniec zjedz kawałek sera.

Nie dołuj się – od tego ci się nie poprawi

„Jestem beznadziejna” „nic mi nie wychodzi” „ja to zawsze …” „ja to nigdy …” – pomogła ci kiedyś taka litania? Pomyśl. Taka chwila uważności nad swoją silną wolą. Czy kiedykolwiek, gdy sobie powiedziałaś „jestem do niczego” sprawiła, że poczułaś się lepiej? Szybciej wygrzebałaś się z dołka? Nie? To nie rób tego. Naprawdę zmobilizuj się i spróbuj sobie tego nie robić. Nie powtarzaj sobie tych niemiłych wyobrażeń nas swój temat. Jak już nie możesz nic miłego na siebie wymyślić, to chociaż sobie powiedz „nie będę teraz o tym myśleć”.

Bądź jak Scarlett O’Hara. Pomyślisz o tym jutro, jak się wyśpisz.

Jak wypijesz pyszną poranną kawę. Może będziesz miała fajny seks (może nawet z mężem), spotkanie z koleżanką, mama zadzwoni i cię rozchmurzy, z siostrą poplotkujesz. Może akurat jutro przyjdą zakupy z Aliexpress, na które czekałaś od miesiąca. Może obejrzysz coś inspirującego, może przeczytasz coś co sprawi, że spojrzysz na całą sytuację inaczej. Może przyjaciółka ci powie słuchaj nie martw się, będzie lepiej, zobaczysz i kiedy to usłyszysz to będzie ci lepiej, bo sama sobie tego nie powiedziałaś.

A może nic się specjalnego nie wydarzy tylko po prostu ujdzie z ciebie napięcie, będziesz się czuła lepiej. Na drugi dzień, nie dzisiaj. Dzisiaj niczego nie rób. Nie myśl o tym.

Mogą zainteresować Cię również...

Preferencje plików cookies

Inne

Inne pliki cookie to te, które są analizowane i nie zostały jeszcze przypisane do żadnej z kategorii.

Niezbędne

Niezbędne
Niezbędne pliki cookie są absolutnie niezbędne do prawidłowego funkcjonowania strony. Te pliki cookie zapewniają działanie podstawowych funkcji i zabezpieczeń witryny. Anonimowo.

Reklamowe

Reklamowe pliki cookie są stosowane, by wyświetlać użytkownikom odpowiednie reklamy i kampanie marketingowe. Te pliki śledzą użytkowników na stronach i zbierają informacje w celu dostarczania dostosowanych reklam.

Analityczne

Analityczne pliki cookie są stosowane, by zrozumieć, w jaki sposób odwiedzający wchodzą w interakcję ze stroną internetową. Te pliki pomagają zbierać informacje o wskaźnikach dot. liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Funkcjonalne

Funkcjonalne pliki cookie wspierają niektóre funkcje tj. udostępnianie zawartości strony w mediach społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcjonalności podmiotów trzecich.

Wydajnościowe

Wydajnościowe pliki cookie pomagają zrozumieć i analizować kluczowe wskaźniki wydajności strony, co pomaga zapewnić lepsze wrażenia dla użytkowników.