Dzieciaki podrosły, kariery się kręcą, czas przyjrzeć się sobie. Jesteś tego warta, jak słusznie przekonywała reklama. Ja dodam jeszcze od siebie – nie zwlekaj z zadbaniem o siebie, bo nikt za ciebie tego nie zrobi.
Oczywiście, że czujesz się doskonale młodo. Jeszcze co miesiąc masz okres, włos mocny i lśniący, skóra ciągle (miejscami) sprężysta, a jak masz fundusze to i całkiem jędrna. Dieta po 40ce wydaje ci się być może wydumaną bzdurą.
Jak się zmieniamy po 40ce
Ale jednak coś się powoli zmienia. Być może to nawet zauważyłaś, chociaż nie wiążesz tego z wiekiem, bo 40stka to co to za wiek! Po grillu u znajomych przybywa 1,5 kilo i nie znika w poniedziałek tak jak kiedyś. Żeby to zgubić musisz wskoczyć na dietkę, i to grzeczną. Spać zaczęłaś troszkę gorzej. A to nie możesz usnąć, a to znów budzisz się o 3 nad ranem nie wiadomo dlaczego.
Albo czujesz się ciągle podminowana, poirytowana albo smutna, masz ochotę płakać. A potem przymierzasz czarne spodnie z szafy. Cygaretki, twoje ulubione. I w udzie wchodzi, a na brzuchu zapinasz się na wdechu. Wskakujesz na wagę. CO???? To musi być woda, tak mój organizm magazynuje wodę, tłumaczysz sobie z ulgą. I coraz częściej zapominasz to i tamo.
Drobne rzeczy, nic wielkiego, chociaż kiedyś to się raczej nie zdarzało. I do jasnej cholery ludzie teraz nie mówią, jak trzeba tylko mamroczą pod nosem, że nie można usłyszeć. I masz wrażenie, że kiedyś to włosy ci szybciej odrastały prawda?
Otóż po 40ce dzieje się dużo rzeczy, związanych głównie z hormonami. Wyżej dupy nie podskoczysz i czasu nie zatrzymamy. To oczywiście naturalny stan rzeczy. Nie chodzi o to, żeby z tym walczyć, żeby wypierać i się nie przyznawać. Wręcz przeciwnie. Jesteśmy po 40ce, 50ce, 60ce i jeszcze bardziej. I weźmy się za siebie jak na dojrzałe mądre kobiety przystało. Świadomie.
To nie prawda, że musimy brzydko się zestarzeć
Zadbajmy o swoje ciało i zdrowie. Zróbmy to po to, żeby nie bać się starości. Bo starość, której się boimy jest chora, samotna i bezradna. A taka być nie musi! I nie będzie wtedy, gdy będziemy zdrowe, sprawne i zadbane. Gdy będziemy się czuć dobrze, będzie nam się chciało wiele rzeczy. O wiele więcej niż marzyło się naszym matkom. Mamy więcej niż one możliwości. Ale to w naszych rękach jest decyzja o tym, jaki wybierzemy sobie scenariusz na zdrowie na kolejne 40 lat. Czy uwięzimy się w kolejkach do lekarzy, czy będziemy się ciągle cieszyć życiem w otoczeniu lubi, których lubimy.
Wiem, że nie przeżyję swojej młodości jeszcze raz, ale nie chce być tą osławioną „starą babą”, która ma zadyszkę, nic jej się nie chce, bo jest za ciężka, a ze swoimi koleżankami najczęściej spotyka się w poczekalni rejonowej przychodni.
Nie zgadzam się z tymi wszystkimi „prawie każdy w tym wieku ma nadciśnienie”, „znajdź mi kogoś, kto w naszym wieku nie ma podwyższonego cholesterolu”, „mam insulinolinooporność/cukrzycę, to teraz plaga w naszym wieku, nie wiesz”. Bardzo często to słyszę.
To najczęstsze problemy zdrowotne kobiet po 40ce. Ale tak się dzieje nie dlatego, że przekroczyły 40kę i je dopadło. Na chybił trafił. Jedną insulinoopornść, drugą cholesterol, a na kolejną poluje nadciśnienie. Ufff, nic mnie jeszcze nie trafiło, szczęściara ze mnie.
Te kłopoty to efekt tego, że się zaniedbujemy. Byle jakim jedzeniem i nieruchomym trybem życia. W okolicach 30ki było łatwiej, bo hormony jeszcze trzymały nas w ryzach, metabolizm hulał raźniej i my same byłyśmy bardziej aktywne. Ale to się zmieniło i jeśli nie chcemy chorować, tylko cieszyć się życiem jak najdłużej, trzeba coś zmienić. Samo się nie zrobi.
Nie dawajmy sobie przyzwolenia na otyłość, tylko dlatego, że jesteśmy po 40ce, 50ce, 60ce. Otyłość sprawia, że jesteśmy bardziej narażeni na choroby układu krążenia – to jest najczęstsza przyczyna śmierci wśród dorosłych, do tego na cukrzycę, nawet niektóre rodzaje nowotworów. Miażdżyca – po co nam to? Zwyrodnienia stawów, dna moczanowa, niewydolność oddechowa, wszystkiego nie będę wymieniać.
„Weź przestań i tak nie będę żyła 100 lat”. Raczej nie. Ale jest różnica czy ostanie powiedzmy 30-40 lat przeżyjemy robiąc różne ciekawe rzeczy, poznając nowych ludzi lub po prostu spędzając spokojnie czas tak jak najbardziej lubimy, czy będziemy się błąkać po lekarzach a dla urozmaicenia co jakiś czas spędzimy tydzień lub dwa w szpitalu.
Dlatego dziewczyny, trzeba o siebie zadbać świadomie.
- Jeśli jesteście otyłe znajdźcie siłę, aby zrzucenie wagi stało się waszym priorytetem. Robicie to dla siebie. Jeśli rozważacie współpracę ze specjalistą w tym obszarze, zapraszam.
- Jeśli macie nadwagę, nie lekceważcie tego. Lekka nadwaga to nic strasznego. Zawsze trzeba brać poprawkę chociażby na geny (ale to nie jest wymówka, heloł!). Nadwaga to jednak często droga otyłości, pamiętajcie o tym.
- Jeśli macie zwyczajną wagę, nie czekajcie, aż poszybuje w górę. Bez histerii w tym temacie, ale bądźcie czujne. Dbajcie o siebie na zapas.
5 rzeczy do zrobienia od dziś, jeśli jesteś po40ce, 50ce, 60ce
1. Zredukuj kaloryczność swoich posiłków. Najlepiej o jakieś 100 – 300 kcal, w zależności od tego, czy masz kłopoty z wagą, czy nie. Jak to zrobić, podpowiadam w „Dlaczego po40ce powinnyśmy jeść mniej, chociaż wcale nie mamy na to ochoty”. Ten ruch zabezpieczy cię przed podstępnym przybieraniem na wadze i będzie dobrym wstępem, jeśli chcesz jej trochę zgubić.
2. Rusz się. To może być cokolwiek, tylko zacznij być bardziej aktywna. Z wiekiem tracimy mięśnie. To one potrzebują najwięcej paliwa (jedzenia). Kiedy się starzejmy mamy ich coraz mniej, a jemy tyle samo. Skoro mamy mniej mięśni, nadwyżka paliwa odłoży się w tkance tłuszczowej. Jeśli będziemy się ruszać, to po pierwsze wzmacniamy mięśnie, a po drugie spalamy kalorie. Wolę głodować, niż ruszyć 4 litery – tu znajdziecie więcej motywacji do ruszenia się z kanapy.
3. Zadbaj o wapń. Zrób to świadomie. Dlaczego tak ważny jest wapń po 40ce? Bo pomaga zapobiec osteoporozie. To podstępna choroba. Nie da o sobie znaku długo, a może z ciebie zrobić osobę bardzo słabo sprawną. Wapń po 40ce jest nie do przecenienia.
4. Suplementuj witaminę D, w naszym klimacie to konieczność. Jest niezbędna do prawidłowego zagospodarowania wapnia w naszym organizmie, ale tak naprawdę nie ma w zasadzie takiej choroby, z którą nie miałaby związku. Najlepiej zbadać poziom witaminy D i jeśli mamy spory niedobór, odpowiednią dawkę powinien ustalić lekarz. Nawet nie wiecie, ile problemów zdrowotnych pomaga rozwiązać jej prawidłowy poziom. Jeśli na razie nie masz możliwości zrobienia takiego badania, bierz 2000 jednostek. To bezpieczna dawka. Witamina D w diecie po 40ce – tutaj dowiesz się więcej.
5. Ogranicz solenie. Z wiekiem mamy tendencję do obrzęków, które potęguje duża ilość sodu. Dodatkowo nadmiar soli może też powodować częste, niewyjaśnione bóle głowy, oczywiście nadciśnienie, a także częste oddawanie moczu. Jeśli często budzisz się w nocy do toalety, to spróbuj mocno ograniczyć sól, być może to jest przyczyna (oczywiście jeśli wykluczymy choroby nerek i pęcherza).
Ilość soli w gotowych produktach jest przerażająca. Czytajcie etykiety. Kupcie sól z ograniczoną ilością sodu, dodawajcie więcej ziół do potraw. A dodatkowo, w sprawach obrzęków zajadajcie produkty bogate w potas: pomidory, banany, kakao, morele suszone, fasola biała, kasza gryczana, orzechy. Podpowiem, że alkohol i kawa zwiększają wydalanie potasu z moczem.
Jak jeszcze możemy sobie pomóc?
- Pobierz tygodniowy, darmowy planer nawyków. Zapisywanie nie w głowie tylko na kartce bardziej motywuje i trudniej o wymówki. Wpisz do niego dodatkowo wypijanie 1-1,5 litra wody (nie licząc kawy i herbaty).
- Ustaw sobie przypominajki w telefonie po to, żeby nie zapomnieć o szklance wody i witaminie D. Często po prostu o tym zapominamy.
- Umówcie się kimś na spacery, do plenerowej siłowni (moja mama 70+ tak robi, chodzi tam ze swoją kuzynką, kiedy jest już ciemno, bo za dnia się wstydzi, jestem z niej dumna).
Powodzenia
