Praca z ludźmi, którzy chcą zrzucić na wadze to bogactwo wielu ciekawych obserwacji. Widać, że świadomość problemu nadwagi i otyłości rośnie, chociaż obawy budzi najczęściej jednak kwestia estetyczna problemu, rzadziej zdrowotna.

Można się skonfrontować z całą masą nietuzinkowych opinii na temat jedzenia, odchudzania i w ogóle zdrowego trybu życia. Dostaję pytania w stylu „ile octu jabłkowego trzeba pić, żeby schudnąć” albo „czy picie rozpuszczonej soli himalajskiej rano na czczo pomaga schudnąć” tudzież „czy jeśli będę jadła owoce po 18tej to nie schudnę?”.

Ostatnia moja ulubiona „przez ostatnie kilka miesięcy dużo ćwiczyłam i mam pięknie wyrzeźbione ręce. Proszę mi ułożyć taką dietę, żebym mogła utrzymać ten efekt, bo nie będę już więcej ćwiczyć”. Królowo moja! Równie dobrze możesz mnie poprosić „Uczyłam się intensywnie hiszpańskiego przez rok, ale już mam dosyć. Proszę mi ułożyć taką dietę, żebym tego nigdy nie zapomniała”.

Ale do rzeczy …

Dlaczego tyjemy?

Zdecydowana większość ludzi, z którymi pracuję, czyli takich, którzy chcą schudnąć, to ludzie, którzy są zdziwieni tym, że tyją, przytyli, czy nie mogą schudnąć. Dlaczego? Otóż absolutnie najczęściej słyszane przez mnie stwierdzenie to „przecież jem normalnie, jak wszyscy”, „zwyczajnie jem”.

Co to znaczy? Czy jesz tak jak ja? Bo ja jadam głównie warzywa, kasze, płatki, ziarna, owoce, nabiał lubię bardzo, chleb z pełnego przemiału. Mięso owszem, ale nie codziennie, ryby rzadziej niż bym chciała. Wody piję dużo. Słodycze – ciasta lubię szalenie – serwuję sobie okazyjnie. Ostatnio np. u cioci na urodzinach.

Nie, nie tak.

Czyli jak? Okazuje się, że „jak wszyscy” oznacza, wszystkich, którzy ze mną mieszkają. „Normalnie” i „zwyczajnie” to z kolei dania i nawyki, które się wyniosło z domu. Plus kilka nowych, kiedy dołączył do nas mąż (uwielbia kopytka ze skwarkami, teściowa ma talent do śledzia w śmietanie) i pojawiły się dzieci (naleśniki z dżemem i Kubusie).

Trafiają do mnie głównie osoby, które przeżywają właśnie swój najpiękniejszy czas w życiu, czyli po40ce albo bardzo po 40ce. A zatem kiedy miały powiedzmy 20 lat przemysł spożywczo-kulinarny dopiero wstawał z kolan. Nie trzeba było przejść 2 km w supermarkecie w labiryncie chipsów, batoników i sosików, żeby dojść do kasy i zapłacić za bułkę.

To się zmieniło. Jedzenia jest ogrom. Za dużo, za wielkie porcje. Pizza i kebab rządzą. Ciasta, ciasteczka, cukiereczki stawiamy na biurkach bez okazji. To zrobiło różnice. Do tego nie musimy się nawet fatygować, wszystko przywiozą nam pod nos. I robi się z tego za mało ruchu, za dużo jedzenia.

Jemy dużo i często. Bardzo często podjadania nie zaliczamy do jedzenia. Kiedy pytam „czy podjadasz między posiłkami” zwykle pada odpowiedź „nie”. Drążę dalej „czyli oprócz tych trzech posiłków, które podałaś nie zjadasz już w ciągu dnia absolutnie nic?” – i czekam z długopisem w ręku, żeby zapisać ostateczny werdykt. „No, po śniadaniu to zdarzy mi się skubnąć coś tam, jakieś owoce suszone, albo no nie wiem, cukierka, ale niedużego.” I tak dalej.

Jedzenia wszędzie naokoło jest bardzo dużo i nie potrafimy się temu oprzeć. Nic nas nie ogranicza więc korzystamy. „Ale ja to lubię” – temu argumentowi zawsze stawiam czoła. A jak ja lubię drożdżowe z kruszonką moje mamusi, do tego szklanica tłustego mleka!!! Mogę się za to dać pokroić. Ale gdybym to jadła za każdym razem, kiedy ma na to ochotę, to … no właśnie. Jem z umiarem, czasami. I na tym to z grubsza polega.

Na diecie odchudzającej (teraz jest modnie mówić: redukcyjnej) nie ma rzeczy, których nie można jeść. WSZYSTO można jeść, tylko trzeba to umiejętnie zaplanować. Możesz jeść lody (miałam taką panią, która mówiła, że latem bez lodów nie może i miała, schudła pięknie) jeśli będą wliczone w twoją kaloryczność. Jednak nie za każdym razem, kiedy masz na to ochotę, cudów nie ma.

Nie musimy codziennie jeść mięsa. Nie wszystko musi pływać w sosie. Słodycze i słodkie napoje, które pijemy codziennie, to fatalnie na nas wpływa. Za dużo smażonego.

Dlaczego nie możesz schudnąć?

„Jem zwyczajnie” oznacza przeważnie – jem zawsze to, na co mam ochotę. Stać mnie, to jem. Lubię, to jem. Mam ochotę, to nie będę sobie odmawiać.

Za to nie lubię się ruszać, nie lubię ćwiczyć, nie lubię biegać, spacerów nie lubię. Lubię nic nie robić.

I kiedy doda się nieograniczony dostęp do jedzenia, niepohamowaną chęć na smakołyki i minimalną ilość ruchu to wychodzi nam, że tyjemy. Skoro tyjemy, to oznacza, że ładujemy w siebie za dużo. Więcej niż jesteśmy w stanie zużyć. A nic w próżni nie znika. Nadmiar kalorii obrasta nasze ciało.

Tyjemy i nie możemy schudnąć, bo straciłyśmy równowagę. Równowagę między jedzeniem i aktywnością fizyczną. Nie chodzi mi o siłownię. Kupcie sobie krokomierz, cel 10 tys. kroków. Będziecie zdumieni swoimi wynikami.

Dobre odchudzanie to takie, które oprócz wytworzenia deficytu energetycznego (wtedy stracimy na wadze) pomoże zrozumieć dotychczasowe błędy w odżywianiu i nauczy trenować zdrowe przyzwyczajenia. Taka wiedza uchroni przed efektem jo-jo.

Zapraszam do odchudzania z dietą po 40ce. Raz na zawsze.

Mogą zainteresować Cię również...

Preferencje plików cookies

Inne

Inne pliki cookie to te, które są analizowane i nie zostały jeszcze przypisane do żadnej z kategorii.

Niezbędne

Niezbędne
Niezbędne pliki cookie są absolutnie niezbędne do prawidłowego funkcjonowania strony. Te pliki cookie zapewniają działanie podstawowych funkcji i zabezpieczeń witryny. Anonimowo.

Reklamowe

Reklamowe pliki cookie są stosowane, by wyświetlać użytkownikom odpowiednie reklamy i kampanie marketingowe. Te pliki śledzą użytkowników na stronach i zbierają informacje w celu dostarczania dostosowanych reklam.

Analityczne

Analityczne pliki cookie są stosowane, by zrozumieć, w jaki sposób odwiedzający wchodzą w interakcję ze stroną internetową. Te pliki pomagają zbierać informacje o wskaźnikach dot. liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Funkcjonalne

Funkcjonalne pliki cookie wspierają niektóre funkcje tj. udostępnianie zawartości strony w mediach społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcjonalności podmiotów trzecich.

Wydajnościowe

Wydajnościowe pliki cookie pomagają zrozumieć i analizować kluczowe wskaźniki wydajności strony, co pomaga zapewnić lepsze wrażenia dla użytkowników.