Najbardziej tyjesz od tego, czego nie jesz.
Nie masz czasu na śniadanie – w pośpiechu połykasz byle co, albo nic, a wieczorem nadrabiasz zjadając za dużo, za słodko, za szybko.
Na obiad zamawiasz sałatkę, bo tak rozumiesz dbanie o linię – za godzinę jesteś głodna. Potem przeszukujesz szuflady w biurku albo biegniesz do automatu, w którym nie ma, jak wiadomo, zdrowych, świeżych, zbilansowanych dań, tylko batony, ciastka, słodkie napoje i czipsy.
Wieczorem jesteś głodna – jesz wszystko, albo cokolwiek. Nadrabiasz.
A gdzie twoje biako?
Kiedy zjadamy białko nasz organizm rozbija je na małe komponenty nazywane aminokwasami. Nasz system trawienny wchłania aminokwasy i przekazuje je dalej do krwiobiegu. Potem roznosi je do różnych części naszego ciała, aby doładować system nerwowy i odpornościowy, wyregulować hormony, dokarmić mięśnie, kości, skórę i włosy, a do tego wyregulować cukier we krwi. Jest też sporo badań naukowych potwierdzających, że spożywanie odpowiedniej ilości protein, pomaga powstrzymać łaknienie na cukier. Czyli warto jeść proteiny.
Co z tłuszczem?
Low fat histeria wyrządziła niestety dużo krzywdy. Wszystkie nisko tłuszczowe produkty, muszą dostać coś w zamian, a zawsze jest to cukier. W różnej postaci. Widziałam całą masę produktów nisko tłuszczowych, przeważnie w działach ze zdrową żywnością, które krzyczały na etykiecie dodatkowo `bez cukru` i owszem były bez cukru. Za to z syropami i słodzikami różnego pochodzenia: glukozowy, fruktozowy, kukurydzialny itd. Ich skład jest tak podły, ze wolałabym już zjeść łychę czystego, białego cukru. Główna rola tłuszczu to zaopatrzenie nas w energię. Ale tłuszcz wspiera również nasz systtem nerwowy, czy krwionośny. Tłuszcze to budulec naszych błon komórkowych. Tłuszcz jest potrzebny.
Nie bój się węglowodanów
Ich głównym zadaniem jest dostarczanie energii. Skoncentruj się jednak na dobrych, wartościowych węglowodanach: warzywach, owocach, ziarnach, kaszach, ziemniakach. Z dobrego źródła, nie nafaszerowane chemikaliami, pomagają walczyć z nadwagą i dodają siły. Są bogate w błonnik, który jest bardzo ważny, żeby metabolizm działał prawidłowo. Węglowodany wysoko przetworzone, jak wszelkiego rodzaju słodkie napoje, soki owocowe, przetwory cukiernicze, biały chleb (tzw. przemysłowy, z modyfikowanej mąki), makaron z białej mąki i temu podobne, powinny wylecieć z jadłospisu, jeśli walczysz o zdrowie i dobrą sylwetkę.
Woda cię uratuje
Pijesz dużo wody – świetnie. W ten sposób jesteś nawodniona, a toksyny z twojego organizmu usuwane na bieżąco. Jeśli nie masz w zwyczaju pić wody, oznacza to, że pijesz coś innego: kawę, colę, soki itp. Nawadniasz się? Trochę. Oczyszczasz? Nie, a dodatkowo ładujesz w siebie puste kalorie.
Białko, tłuszcze i węglowodany i woda – tyle nam potrzeba, żeby zaspokoić głód, czuć się dobrze, mieć energię i dobry nastrój oraz zapanować nad przybieraniem na wadze. Unikając takiego zestawu zaspokajamy się przeważnie pseudo jedzeniem (wysoko przetworzonymi produktami o kiepskiej wartości odżywczej), albo wpadamy pułapkę jedzeniowej monogamii. Na śniadanie zawsze kanapka z serem albo dżemem, na obiad udko z kurczaka, a na kolację … itd.
Prawdziwe jedzenie z naturalnych źródeł, umiar i różnorodność są dla nas dobre. I zawsze były, na długo przed tym, kiedy musieliśmy grzebać w internecie, po to aby się zdecydować co jest dla nas dobre, a co nie.