Sałatka grecka ze szparagami

Co robicie jak wam się nie chce gotować, ale zjeść coś dobrego to już bardzo chętnie?

Ja miałam wielkie kulinarne plany na dziś, ale po przetrząśnięciu kilku szafek w ramach przygotowania do wielkiej przeprowadzki a potem po 40 minutach przebieżki jakoś mi się odmieniło.

I zgodnie z radą „Czułej przewodniczki” Natalii de Barbaro zapytałam tę swoją małą dziewczynkę w środku „co byś teraz chciała mała” i dowiedziałam się, że nie gotować tylko jeść.

A sobota to u mnie bardzo dobry dzień na wybrzydzanie „co by tu spróbować” bo jestem po polowaniu i lodówka pełna.

Skoro gotowanie odpada a głodna jestem w zasadzie już, to oczywiście sałatka. Na greckie klimaty padło, bo ja ciągle jestem zakochana w diecie śródziemnomorskiej. No a że maj, to przepraszam bardzo, szparagi muszą być.

Wszystko razem zajęło mi jakieś 15 minut (pomyte warzywa trzymam w pojemnikach w lodówce, to skraca czas przygotowania posiłków). Piszę o tym celowo, bo bardzo często moje podopieczne zaznaczają, że nie mają czasu na „zdrowe gotowanie”. Heloł, to jest właśnie super zdrowy, przepyszny, sycący i wartościowy posiłek. Czy ja ci każę kobieto wyrabiać własnoręcznie tofu i doić migdały na mleko?

To była fura fantastycznego jedzenia. Szparagi przesmażyłam dokładnie 2 minuty na odrobinie oliwy i one się cudownie odnalazły w tej greckiej obfitości.

Wiecie już o co chodzi z tym jęczeniem „jedz dużo warzyw i owoców”? A no właśnie o takie kombinacje. I przypominam, że to był obiad a dzień się jeszcze nie skończył.

Jeśli chcecie skorzystać przepisów i jadłospisów pełnych warzyw, wskakujcie na dietę śródziemnomorska. Opracowałam ją specjalnie dla kobiet po 40ce. Jest dobrze białkowo, idealnie wapniowo, mnóstwo antyoksydantów i kombinacji witaminowo – minerałowych, żeby kolagen nie uciekał przed czasem.

Jutro będę jadła to samo. Bo nie widzę, dlaczego nie.