Większość ludzi brukselki nie lubi, chociaż wielu spośród tak twierdzących nigdy jej nie spróbowało, albo jadło jedyny i ostatni raz na koloniach 25 lat temu, z wody i rozgotowaną.
Teraz jest na nią sezon. Jest jędrna i soczysta. Najlepsze warzywa to te sezonowe. Dajcie szansę brukselce. Trzeba do niej dobrze podejść. To taka mała kapusta. Jeśli ugotujecie ją w wodzie tylko z dodatkiem soli, trudno żeby was zachwyciła. Kapusta z wody też nie powala na kolana.
Curry z orzechami i mleczkiem kokosowym zmienia oblicze brukselki. Jak panna o nienachalnej urodzie, którą ubierze stylista, a umaluje wizażystka. Nie do poznania.
I tak jest z brukselką w tym curry. Nie próbowałam jeszcze robić curry z mrożonej brukselki, ale gdybym nie miała dostępu do świeżej, to bym się nie opierała.
Brukselka ma mnóstwo zdrowotnych właściwości a kilka z nich szczególnie przydatnych po 40 ce.
- Wyjątkowo dużo witaminy K, która oprócz wspierania procesu krzepnięcia krwi jest bardzo potrzebna kościom. Sprawia, że wapń lepiej się przyswaja.
- Dużo witaminy C i nie mało A. Obie z nich świetnie działają na skórę, chroniąc przed działaniem wolnych rodników i pomagając kolagenowi w jego pracy nad piękną cerą.
Dodawanie orzechów do curry jest bardzo powszechne w hinduskiej kuchni. Baaardzo polecam dodanie nerkowców, chociaż sama użyłam tym razem włoskich. Nerkowce są idealne do curry. Orzechy warto przed gotowaniem namoczyć, będą przede wszytskim lżej strawne. Oczywiście nikt nie umrze jeśli na potrzeby tego curry tego nie zrobi. Nerkowce bez moczenia próbowałam i są ok. Włoskie gotowałam tylko po wcześniejszym namaczaniu, więc nie wiem jakie wyjdą jeśli tego nie zrobicie. Dajcie znać, gdyby ktoś się odważył.
Aha, jeśli się aktualnie odchudzacie, polecam dodać orzechy innym razem. I tak będzie pyszne.
Curry z brukselki z orzechami
Porcja na 2 osoby
- 0,5 kg świeżej brukselki
- 1 mała cebula, najchętniej czerwona
- 1 łyżeczka czarnej gorczycy (mustard seeds)
- 2 ząbki czosnku, przesiśnięte przez praskę
- liście curry – ja zużywam moje zamrożone zapasy, warto się o nie postarać, nawet suszone, ale jeśli nie da rady można ominąć
- 10 pomidorków koktajlowych (na pół) albo 2 małe zwykłe (pokroić)
- 1/2 łyżeczki kurkumy
- 1 łyżeczka chilli w proszku
- 2 łyżeczki przyprawy garam masala
- garść orzechów
- puszka mleczka kokosowego (ok. 400 g.)
- 2 łyżki oliwy do smażenia
- 1/3 łyżeczki soli
- natka pietruszki lub kolendry
- cytryna
- Na głębokiej patelni rozgrzać oliwę, wrzucić cebulę i smażyć ok. 1 minuty.
- Potem dodać liście curry, gorczycę i czosnek. Smażyć mieszając ok. 30 sekund.
- Dodać resztę przypraw: garam masala, kurkumę i chilli. Przesmażyc przez kilka sekund.
- Dodać pomidory i wymieszać.
- Dodać orzechy oraz brukselkę i posolić. Wymieszać, przykryć przykrywką i zostawić na małym ogniu na 5 minut.
- Dodać połowę porcji mleczka kokosowego, wymieszać i gotować na małym ogniu, aż brukselka zmięknie tak, jak lubimy (niedługo, kilka minut).
- Wlej drugą część mleczka i poczekaj, aż się dobrze zagrzeje. Nie gotuj.
- Przed podaniem posypać posiekaną natką pietruszki albo kolendry i skropione sokiem z cytryny.
Można jeść jako samodzielne danie, bo dzieki dodatkowi orzechów jest bardzo sycące. Curry jak to curry, najlepiej smakuje z ryżem, ale mieszankami kasz z ryżem i quinoa też jest bardzo dobre.
Smacznego
