Lubię kiszoną kapustę nie tylko taką jesienną i kwaśną. Letnia, młoda kapusta, kiszona z całą gałęzią kopru, bardzo przypomina w smaku tę wiosenną, którą dusimy z koperkiem i pomidorami, żeby przywitać nowalijki. Jeśli to twoje smaki, wypróbuj. Możesz podawać prosto ze słoika, jako surówkę do obiadu, do grilla, albo do kanapek.
Domowe, fermentowane warzywa to bardzo zdrowe urozmaicenie codziennej diety.
Taką kapustę wyjadamy już po 24 godzinach. Zachęcam do eksperymentowania na własną rękę. To nie jest kapusta do długiego przechowywania. NIe warto jej robić w dużych ilościach. Najlepiej smakować ją jak letnią przygodę – intensywnie, ale krótko.


Młoda kapusta kiszona z koprem
- Mała główka kapusty, nie więcej niż 1 kg
- Kilka gałązek kopru ogrodowego, bez baldachimów kwiatowych, takiego ‘z pęczka’
- Łyżka soli (bez antyzbrylacza)
- Słoik 1 litrowy
- Z kapusty wycinamy głąb i cienko szatkujemy. Ja używam do tego miksera z tarczą do ścierania warzyw.
- Posztakowaną kapustę przekładamy do miski i solimy. Mieszamy. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na przynajmniej godzinę, żeby puściła sok.
- Po tym czasie ubijamy kapustę przez kilka chwil drewnianym tłuczkiem, aby było jeszcze więcej soku.
- Teraz pakujemy kapustę do słoika. Wkładamy porcję kapusty i z całej siły przyciskamy palcami do dna, aby kapustę upchnąć jak najciaśniej. W połowie słoika wkładamy koper w całości. Na to dalej upychamy ciasno kapustę.
- Zostawiamy ok. 3 cm. pustego miejsca od góry słoika i zalewamy sokiem z kapusty, jeśli został w misce.
- Słoik zakręcamy i odstawiamy w ustronne miejsce.
- Na drugi dzień odkręcamy słoik (nad zlewem) i pozwalamy, aby ciśnienie uleciało. Nie trzeba mieszać, ani przyciskać. Słoik należy ponownie zakręcić i odstawić.
- Kolejnego dnia można odgazować jeszcze raz, potem już nie, chyba, że widać, że kiszonka mocno ‘buzuje’ albo solanka zaczyna wydostawać się ze słoika.
- Gdy kiszonka jest już tak kwaśna jak lubimy, chowamy ją do lodówki albo zjadamy.
Smacznego
.