Zrobiłam je bez większego przekonania, bo są bez glutenu i bez mleka, ale okazały się zaskakująco dobre. Ich wielką zaletą jest użycie jedynie mąki gryczanej, zamiast mieszanki mąk bezglutenowych. Mimo swojego intensywnego smaku, tutaj nie jest wyczuwalny jej charakterystyczny posmak. Pewnie, że nie są tak puszyste jak tradycyjne, ale naprawdę nie będziecie żałować. To słodka i zdrowa wersja śniadania. Koniecznie z solidną łyżką greckiego jogurtu i kawą. Warto się skusić.
Takie wypieki warto mieć pod ręką kiedy wiemy, że w nadchodzące dni ciężko będzie o zdrowe śniadanie, czy w ogóle jakiekolwiek śniadanie. Ten wypiek dostarczy naprawdę solidnej dawki energii, białka (kasza gryczana ma go sporo), kwasów omega 3, za sprawą orzechów i błonnika. Można je z powodzeniem zamrozić i odmrażać w razie potrzeby i wtedy wymówki nie-mam-czasu-na śniadanie są raczej słabe.
Mąkę gryczaną można łatwo zrobić samemu. Używa się do tego kaszy gryczanej niepalonej. Taką kaszę trzeba po prostu zmielić w blenderze do konsystencji mąki.
Jeśli użyjecie większej ilości bananów, warto trochę zredukować ilość miodu.
Mufinki gryczane z jabłkiem i bananem
12 porcji
- 120 ml mąki gryczanej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1/4 łyżeczki soli
- 4 jajka
- 1 duży lub 2 mniejsze banany, bardzo dojrzałe – rozgniecione
- 120 ml miodu naturalnego
- 1 duże jabłko – obrane i pokrojone w kostkę
- 120 ml posiekanych orzechów włoskich – niekoniecznie
- Piekarnik rozgrzać do 180O C. Przygotować formy do mufinek.
- W misce wymieszać mąkę, proszek do pieczenia, cynamon i sól.
- W kolejnej misce wymieszać jajka, rozgniecione banany i miód. Tę mieszankę wlać do pierwszej miski, gdzie znajdują się suche składniki. Wymieszać.
- Dodać pokrojone jabłka i orzechy. Wymieszać. Masa będzie dosyć gęsta.
- Masę nakładać do foremek aż po brzegi. Jest ciężka no i nie ma glutenu, więc jakoś szalenie się nie podniesie.
- Piec 30 minut, do tzw. suchego patyczka.
Podawać z jogurtem greckim naturalnym.
Smacznego
Przepis zmodyfikowany z książki Clean Slate from the editors of Martha Stewart living