Polędwiczka wieprzowa duszona w niskiej temperaurze w wolnowarze jest soczysta i jednocześnie krucha. Robię ją od czasu do czasu na kanapki. Mieszkam w kraju, gdzie nie jada się wędlin i trochę nam czasami tęskno.
Taki sposób przygotowania mięsa jest dużo zdrowszy niż jakiekolwiek komercyjne wędliny. Mięsa nie solę, bo dzięki sosowi, w którym się dusi jest bardzo aromatyczne i przesiąknięte smakami.
Mięso nie wychodzi tak zwarte jak sklepowa wędlina, trochę się kruszy, jeśli zbyt cienko pokroję, ale na kanapce to nie ma znaczenia, smak wynagradza tę drobną niedogodność.
Czerwone mięso warto w diecie ograniczać, ze względu na potencjalne właściwości rakotwórcze oraz zawartość tłuszczy nasyconych, które zwiększają ryzyko chorób układu krążenia. To nie znaczy, że nie może się ono czasami pojawić się w naszym menu. Zdrowe, zbilansowane odżywianie nie polega na tym, że wszystko, każdego dnia wszystko co jemy mam być bez zarzutu pod względem składu i wartości odżywczej.
Tak przygotowana polędwiczka świetnie pasuje również do ramenu, wolę ją dodać zamiast klasycznych tłustych kawałków mięsa.


Polędwiczka z wolnowaru na kanapki
- 2 średniej wielkości polędwiczki wieprzowe
- 6 ml sosu sojowego o obniżonej zawartośći sodu
- 1 łyżka musztardy (u mnie francuska z ziarnami)
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- 3 łyżki syropu klonowego
- 1 łyżka prażonej cebuli (można użyć 2 szalotek drobno pokrojonych)
- W wolnowarze (slow cooker) ułożyć umyte i oczyszczone z błon polędwiczki.
- Składniki sosu wymieszać i polać nimi mięso.
- Nastawić temperaturę wolnowaru na niską (low) i czas przygotowania potrawy na 5 godzin.
Smacznego